Tuesday, July 26, 2011

Legend of Mr. Twardowski - Legenda o panu Twardowskim

Polish version is below the English one - Wersja polska znajduje się pod angielską

As the story goes Jan Twardowski was a nobleman living in Kraków. As a young man he signed a pact with the devil. He agreed to give his soul to Lucifer in exchange for having the dark forces make his wishes and whims come true.  And so he worked them hard. He was seen riding on a big colorful rooster, he went against the current on the Vistula river without any sails, he created a silver mine in the town of Olkusz and many more. The pact said that he was to give his soul up in Rome which he thought would never happen as he had no intention of ever going to Italy.


The devil had enough of Twardowski's antics and decided to lure him to an inn. The inn was called "Rome" and so Mr. Twardowski was to give his soul to the devil. On his way to the dark beyond he started singing religious songs and the devils that were escorting him to hell could not stand that so they dropped him off on the moon. He is supposedly sometimes still visible there in the form of a small dot.

So much for the legend.  However according to old reports this nobleman did in fact exist.  While he did not ride on a rooster, nor make it to the moon, he was a rather famous alchemist and magician. In 1551 he supposedly summoned the spirit of the deceased queen Barbara, wife of King Zygmunt August.

There is also material proof surviving to this day in the form of a rather unusual mirror.
The mirror is huge and it is made out of polished metal. The inscription on it says in Latin: "Luserat hoc speculo magias Twardovius artes, lusus et iste Dei versus in obsequium est."  Which means: "Twardowski played with this mirror, performing magical tricks, now it is destined to serve God". This mirror is now located in the town of Wegrow not far from Warsaw in the smaller basilica. The mirror was probably not used for summoning spirits though, but rather for fortunetelling. The alchemist would look into it and supposedly "see" people as well as future events. When placed at the right angle towards sunlight, it could project silhouettes on the wall.
Alchemists like Twardowski were actually precursors of modern day chemistry. They never succeeded in turning lead into gold, but did a lot of useful things instead. They assayed metals, refined salts, made pigments, glass, ceramics and even cosmetics. So whenever we reach for our household chemicals developed by modern day chemists, let us remember that it all started with the alchemists.
Many thanks to www.uscts.com for help with translation.  
======================================================================
Wedle podań, Jan Twardowski był szlachcicem mieszkającym w Krakowie. Jako młody człowiek podpisał cyrograf z diabłem. Zgodził się oddać duszę Lucyferowi w zamian za spełnianie przez siły nieczyste wszystkich jego życzeń i zachcianek. Pan Twardowski wykorzystywał je bezlitośnie. Widziano go jak jeździł na ogromnym, kolorowym kogucie, jak płynął po Wiśle pod prąd bez żagli, kazał diabłom utworzyć kopalnię srebra w Olkuszu oraz męczył ich wieloma innymi zadaniami. W cyrografie było zapisane, że duszę ma oddać w Rzymie, co jak sądził nigdy nie nastąpi ponieważ nie miał zamiaru wybierać się do Włoch.

Diabeł się jednak zniecierpliwił i zdecydował się zwabić pana Twardowskiego do pewnej karczmy, która "Rzym" się zwała. Nadszedł więc moment, w którym Pan Twardowski miał oddać duszę diabłu. Gdy biesy go porwały, po drodze zaczął śpiewać pieśni religijne, czego diabły nie mogły znieść, więc porzuciły go na księżycu. Podobno można go tam czasem zobaczyć w formie niewielkiej plamki.
Tyle legenda. Wedle starych podań jednakże szlachcic ten naprawdę istniał. Nie jeździł co prawda na kogucie, ani nie wylądował na księżycu, ale za to był w swoim czasie dosyć słynnym alchemikiem i czarnoksiężnikiem. W roku 1551 wywołał rzekomo ducha zmarłej królowej Barbary, żony króla Zygmunta Augusta.

Istnieje do dzisiaj pewien dowód materialny w formie dosyć niezwykłego zwierciadła. Jest ono ogromne i wykonane z polerowanego metalu. Napis w języku łacińskim brzmi: " Luserat hoc speculo magias Twardovius artes, lusus et iste Dei versus in obsequium est." Co oznacza: "Bawił się tym zwierciadłem Twardowski, magiczne sztuki czyniąc, teraz przeznaczone jest służbie Bogu." Zwierciadło to znajduje się w Węgrowie niedaleko Warszawy w bazylice mniejszej. Zwierciadło pewnie nie było wykorzystywane do wywoływania duchów, ale raczej do przepowiadania przyszłości. Alchemik patrzył w zwierciadło i rzekomo "widział” ludzi oraz wydarzenia z przyszłości. Zwierciadło umieszczone pod właściwym kątem w stosunku do światła słonecznego mogło rzucać na ścianę kształty postaci ludzkich.
Alchemicy tacy jak Twardowski byli tak naprawdę prekursorami współczesnej chemii. Nie udało im się co prawda zamienić ołowiu w złoto, ale i tak dokonali wielu pożytecznych rzeczy. Dokonywali oznaczeń metali, rafinowali sole, wytwarzali pigmenty, szkło, ceramikę, a nawet kosmetyki. Kiedykolwiek więc będziemy sięgać po domowe artykuły chemiczne wypracowane przez współczesnych chemików, to wspomnijmy że to wszystko zaczęło się od alchemików właśnie.
Podziękowania dla firmy www.USCTS.com za pomoc w tłumaczeniu.

No comments:

Post a Comment